Warsztaty poprowadziła Bożena Justyna– pedagog, instruktor plastyki z wieloletnim doświadczeniem w pracy z dziećmi i osobami dorosłymi. Jej zainteresowania artystyczne koncentrują się wokół ceramiki, mozaiki, witrażu, malowania na jedwabiu, grafiki oraz filcu. Tym ostatnim rodzajem działalności próbowała zarazić grupę osób, która zgłosiła się na warsztaty.
Najpierw instruktorka zaprezentowała kilka własnych wyrobów z filcu, opowiedziała o technikach ich wytwarzania, jak również o możliwościach, jakie stwarza filcowanie. Po takim teoretycznym wprowadzeniu przyszedł czas na praktykę. Pierwszym zadaniem było projektowanie, przygotowanie szablonu i stanowiska pracy, natomiast później przyszedł czas na najprzyjemniejszą część zajęć, czyli układanie kompozycji z pasm wełny czesankowej. Dobieranie kolorów, tworzenie wzorów zawsze przynosi wiele radości i pozwala przeżyć pierwszy zachwyt swoją pracą, bo potem jest już tylko trudniej. Gotowe wzory przykrywa się siateczką, moczy letnią wodą z użyciem mydła i masuje– najpierw delikatnie, z czasem coraz mocniej, aby wełniane nitki zaczęły się ze sobą wiązać. To bardzo żmudny i długotrwały etap pracy, który poprzedza rolowanie filcu w ręcznikach i bambusowych matach, a to wymaga nie tylko czasu, ale również dużo siły.
Kilka godzin filcowania to również czas na rozmowy, wymianę uwag, żarty czy narzekanie na ciężką rękodzielniczą pracę, ale efekty coraz bardziej cieszyły. Spod rąk uczestniczek wyszły torebki, kapcie i rękawiczki, w większości jeszcze nie ukończone, ale dzieła z pewnością zostały później dopracowane w domu i będą służyły ich twórczyniom. Oprócz radości z samodzielnego wykonania elementu garderoby, który ma wartość designerską i sentymentalną, dodaną wartością warsztatów było spotkanie, rozmowa, wspólna praca i zabawa zarazem. Pomyśleć, że dawniej o tej porze kobiety co wieczór darły pierze! Lepsze niż Facebook.
![]() |
zdjęcia |