Kwartet smyczkowy w składzie: Małgorzata Korpysz– I skrzypce, Izabela Krysińska- Matuszewska– II skrzypce, Joanna Krysińska- Gwarda– altowka, Omi Osmolińska– wiolonczela wystąpił w Krośniewicach po raz drugi (poprzednio w czerwcu 2016r. z koncertem dla dzieci). Tym razem aranżacje utworów przygotowano jeszcze na akordeon i kontrabas– na tych instrumentach zagrali Leszek Kołodziejski i Michał Przeździecki. W programie koncertu znalazły się wyłącznie tanga– m.in. ,,Jalousie” Jakoba Gade, argentyńskie tanga Astora Pizzolli (,,Libertango” czy kompozycja pochodząca z filmu ,,Zapach kobiety”) oraz stare tanga polskich kompozytorów, jak ,,Umówiłem się z nią na dziewiątą” Henryka Warsa czy ,,Ta ostatnia niedziela” Jerzego Petersburskiego. Leszek Kołodziejski– akordeonista pełnił również funkcję konferansjera muzycznej części koncertu.
Dodatkową atrakcją wieczoru były niespodzianki. Pierwsza z nich miała charakter organizacyjny– widzowie mogli obejrzeć program, zasiadając przy stolikach. Druga niespodzianka miała charakter artystyczny, bowiem wraz z zespołem kameralnym łódzkich filharmoników wystąpili miejscowi wokaliści– Anna Winkler (,,Rebeka”), Waldemar Hyzopski (,,Jedna, jedyna’) i kwartet żeński w składzie Aleksandra Kołodziejska, Magdalena Mitlas- Kostrzewa, Marlena Filipiak, Angelika Filipiak (,,Przy kominku”). Ostatnią niespodzianką była możliwość wylosowania atrakcji służących wspólnemu spędzaniu czasu, jakby wbrew tangu, które przecież narodziło się jako wyraz nostalgii i tęsknoty– kolacja ufundowana przez Karczmę w Miłosnej oraz bilety na najbliższy spektakl i koncert GCKSiR.
Tango, dziś uznawane za klasykę muzyki rozrywkowej, sto lat temu wzbudzało kontrowersje. Jako taniec o zabarwieniu erotycznym wywoływało protest Kościoła (Pius X wypowiadał się o nim negatywnie), władz świeckich (cesarz niemiecki Wilhelm II nie pozwalał na to, by tańczono je w czasie organizowanych przez niego balów i przyjęć), nawet ówczesna prasa uznawała tango za taniec nieprzyzwoity (londyński The Times w artykule z 1913 r.). Piękno melodii uwiodło jednak słuchaczy i tancerzy w różnych częściach świata, powstały więc różne odmiany– od argentyńskiej milongi po paryskie tango apaszowskie oraz wersję hollywoodzką, spopularyzowaną przez Rudolfa Walentino. Kariera tanga z pewnością nie dziwi tych, którzy poznali i docenili jego piękno.
,,El sentimiento que se baila”, czyli ,,smutek, który siebie tańczy”– tak poeta Enrique Santos Discepolo określił istotę tanga. Melodie w metrum 2/4 mają swoje źródło w nostalgii, ale widzowie niedzielnego koncertu czerpali wyłącznie radość z możliwości wysłuchania wielu ciekawie zaaranżowanych pięknych utworów. Wieczór można więc uznać za bardzo udany. Zadowolenie odbiorców potwierdziło regułę, że zwykle udają się działania inspirowane przez miłość.
![]() |
Zdjęcia |