22 września 2021 (środa)

Sztuka, której autorem jest Jacek Getner, w komediowej formie ujmuje problemem prezentacji, czyli spotkań mających na celu zgromadzenie pewnej grupy osób (w tym przypadku w teatrze) i takie ukazanie walorów produktu, aby finałem spotkania był zakup. Prezentacja to nie tylko forma kontrowersyjnegomarketingu, ale też zjawisko socjologiczne (Czy zbadane? Czy dostatecznie zbadane?). Jak się okazało, jest to także element naszej rzeczywistości o dużym potencjale komediowym. 

Spektakl opowiada historię jednego spotkania sprzedawczyni złudzeń z odbiorczyniami – dwoma kobietami. Przedstawicielka firmy prezentuje garnki o niezwykłych właściwościach – mają pochłaniacz kalorii w pokrywce (w dzyndzlu) i dyslokator tłuszczu (tamże). Te niezwykłe przymioty zwyczajnych przecież naczyń, używanych w każdej kuchni, czyni je niezwykle cennymi, bo która z pań nie chciałaby jeść i nie przytyć, a jeśli musi przybrać na wadze, to w określonym miejscu, korzystnym dla całości figury. Zakup tych garnków to także element rywalizacji pomiędzy uczestniczkami prezentacji, bo komplet jest tylko jeden. 

Trzy aktorki kutnowskiej Grupy Teatralnej od jutra wcieliły się w role bohaterek. Dominika Staniszewska zwykle reżyseruje, pisze scenariusze, a tym razem z zaangażowaniem ducha i ciała zagrała rolę charyzmatycznej prezenterki – oszustki. Marlena Kluk (Swojska), jako pospolita straganiara, dla której kupno garczków to szansa na schudnięcie, ale też posiadanie elitarnego wyposażenia kuchni, z przekonaniem wcieliła się rolę bazarowej handlarki aspirującej do wyższej klasy. Malwina Cieślak (Dystyngowana) to nauczycielka, która narzeka na brak pieniędzy na bilet do teatru czy kina, ale bez mrugnięcia okiem uczestniczy w wyścigu o nagrodę – zestaw dwóch cudownych garnków za 12.000 zł. Jak się okazuje, każda z pań coś udaje, gra jakąś rolę i żadna z nich nie jest tą, za którą początkowo się podaje, co także niesie w sobie potencjał komediowy, bo zaskoczenie jest nieodłącznym elementem humoru. Dodać należy, że panie są różne, ale bardzo prawdziwe, że całość bawi, a to zasługa reżysera Krzysztofa Ryzlaka.

Niespełna godzinny spektakl oglądało się dobrze. Komedia spełniła swoją rolę, bo raz po raz widzowie dawali upust swoim emocjom, wyszli z sali uśmiechnięci, a w powrotnej drodze dyskutowali o cudowności wynalazków takich jak dyslokator tłuszczu czy pochłaniacz kalorii, o cudownych kołdrach za kilka tysięcy i o tym, jak można w to wszystko uwierzyć. Ano można! To odmiana współczesnej baśni, którą często posługuje się reklama. Zatem życzymy odporności – i na legendy w marketingu, i tej covidowej, która zabiera nam zwyczajne życie i ogranicza dostęp do kultury. Oby nigdy więcej, bo za kilka tygodni na scenie Ośrodka Kultury premiera spektaklu w wykonaniu krośniewickich seniorów.