Uczniowie ogniska to podopieczni Janiny Arent. Zaprezentowali się w utworach dobranych do swoich umiejętności – jedni wykonali repertuar przeznaczony dla poczatkujących pianistów, inni trudniejsze, bardziej techniczne kompozycje. Niektórzy, jak Amelia Adrjańczyk oraz Igor Trociński, debiutowali na scenie (uczą się pierwszy rok). Wiktoria Znańska (również na początku drogi muzycznej) pierwszy występ miała już za sobą. Dwoje pianistów – Natalia Łuczak (czwarty rok nauki ) i Michał Lebiedowicz (trzeci rok nauki) to już sceniczni weterani. Wszyscy wykazali należytą odpowiedzialność i świadomość wagi chwili, dając wyraz szacunku do publiczności – wszak kto chce zostać artystą, musi należycie przygotowywać się do występów i kłaniać się z gracją. Uczniowie ogniska swój repertuar wykonali z wykorzystaniem pianina nowo zakupionego przez instytucję ze środków ministerialnych, co dodało artyzmu ich występom.
Druga część programu była przeznaczona dla Orkiestry Dętej z Krośniewic, którą prowadzi kapelmistrz Roman Frontczak. Prezentacje rozpoczęła Antonina Marciniak solowym utworem wykonanym na trąbce. Następnie zabrzmiały dwa utwory w wykonaniu młodszych muzyków orkiestry – znany standard jazzowy Herbie’go Hancocka pt. Watermelom Man i utwór Atumn Holiday. Natomiast tzw. dorosła orkiestra, złożona z najbardziej doświadczonych instrumentalistów,
zaprezentowała polskie i światowe przeboje nurtu pop, w tym wiązankę utworów Krzysztofa Krawczyka. W trzech utworach muzykom towarzyszył wokalista i gitarzysta Jan Marciniak, który powrócił po kilku latach przerwy na lokalną scenę (wcześniej występował jako uczeń Ogniska Muzycznego w Krośniewicach). Na zakończenie tej części koncertu orkiestra wykonała utwór Crazzy Train z repertuaru Ozzy’ego Ozborna, uzupełniając repertuar jazzowy i popowy o kompozycję z nurtu heavy metal. Oczywiście nie obyło się bez bisów. Tym razem orkiestra zagrała piękny utwór My Secret Lovesong. Partię solową na saksofonie altowym wykonał Oskar Sobiński, który uczy się gry na instrumencie od niespełna dwóch lat, a już uczestniczy w konkursach dla młodych muzyków i osiąga sukcesy (m.in. zwyciężył w konkursie zorganizowanym w Łęczycy). Muzyka marszowa stanowi domenę orkiestr dętych, toteż podsumowaniem wieczoru był marsz Dixi Parada.
Po zakończeniu koncertu przyszła pora na rozmowy, gratulacje i tradycyjne ,,dobre słowo”. Okazało się, że był to również czas na spontaniczne muzykowanie, także z uwzględnieniem zmiany instrumentów, a wokaliści wyłonili się spośród publiczności. Jam session, podobnie jak koncert, pokazało, że dobre dawne piosenki są ponadczasowe. Tego wieczoru zabrzmiało bowiem wiele utworów, których historia sięga 30, 40 czy 50 lat, a ciągle są popularne i wciąż postrzegane jako piękne i wartościowe.
Dodać należy, że mamy wspaniałą młodzież!