Autor scenariusza Joel Pommerat wywrócił losy dobrze znanego nam z baśni Kopciuszka o sto osiemdziesiąt stopni, tym samym czyniąc je bardziej realnymi i bliższymi odbiorcy. Całości dopełnił Robert Drobnicki – reżyser arlekinowskiej wersji spektaklu, realizując go w całkowicie współczesnej wersji. Nowoczesne i ogromne kostiumy, wielkie peruki oraz minimalistyczna dekoracja dopełniona neonami to pomysły Katarzyny Proniewskiej-Mazurek, autorki scenografii i kostiumów, które świetnie sprawdziły się w tej konwencji.
W arlekinowskim Kopciuszku znajduje się niewiele elementów z tradycyjnej baśni. Zachowany został schemat bohaterów – mamy młodą dziewczynę, która traci matkę, jej ojca, macochę z dwiema córkami, króla, księcia i wróżkę, jednak całość koncentruje się na obrazie psychologicznym głównej bohaterki – Kosi. Pomimo że na scenie teoretycznie jest przedstawiany spektakl dla dzieci, to dorosły wcale nie odnosi takiego wrażenia. Zdecydowanie jest to ogromny atut tej sztuki, bowiem każda grupa wiekowa ma możliwość własnej interpretacji przekazu. Kopciuszek – Kosia (w tej roli znakomita Joanna Nygard), to dziewczyna zbuntowana, która zmaga się z poczuciem winy, że nie myśli wystarczająco często o swojej zmarłej matce. Przy sobie zawsze nosi wielki zegar – symbol ciężaru upływającego czasu. Zagubiona, pogrążona w bólu po stracie matki, obarczona winą za jej śmierć, nie potrafi znaleźć swojego miejsca w świecie i nie ma odwagi, by spojrzeć w przyszłość. Ona i Książę, równie zagubiony i pragnący miłości, zdają się być jedynymi postaciami, które niosą w tym spektaklu prawdę o człowieku. Kontrastują oni z Macochą i jej komicznymi córkami, bardzo zabawnymi bohaterkami, które rozśmieszają niemal przy każdym pojawieniu się na scenie. Ostatecznie, po wszystkich trudnościach z jakimi mierzą się bohaterowie, jak to w baśni – wszystko kończy się możliwie najlepiej. Książę oddaje swój but, aby odnaleźć wcześniej przypadkiem spotkaną dziewczynę, a każde z bohaterów odnajduje szczęście i to co najważniejsze – samych siebie.
Kopciuszek w Teatrze Lalek Arlekin w Łodzi to spektakl, który naprawdę warto zobaczyć. Jego forma, sposób realizacji i świetna gra aktorska czynią go wspaniałą pozycją w repertuarze Arlekina i zachętą do odwiedzania go częściej. Krośniewiczanie zgodnie stwierdzili, że było to wspaniałe przedstawienie i chętnie wrócą do teatru na inne spektakle.