17-kilometrowa trasa wiodła niezmiennie m.in. przez Pawlikowice, Nowe, Wroczyny, Stanisławów do Leszczynka, gdzie krośniewiccy cykliści pozostawili rowery u zaprzyjaźnionego mieszkańca, który co roku użycza swojej posesji na rowerowy parking. Stamtąd pieszo, bez obaw o własne jednoślady, wszyscy udali się na teren zlotu.
To wyjątkowe wydarzenie jakim jest „Odyseja Historyczna” organizowane jest przez Stowarzyszenie Historyczne Pułk 37 przy współpracy z Ośrodkiem Kultury Gminy Kutno oraz Muzeum Regionalnym w Kutnie. W jednym miejscu i w jednym czasie na terenie parku w Leszczynku spotykają się grupy rekonstrukcyjne z różnych epok. Podczas zwiedzania można odnieść wrażenie podróżowania w czasie, i to od widza zależy czy woli na dłużej zatrzymać się w starożytności, w średniowieczu, czy jednak bliższe mu są czasy bardziej współczesne.
Wojenne działania, które na szczęście na co dzień są nam obce, na chwilę mogą stać się rzeczywistością. Okopy, drut kolczasty, żołnierze w mundurach, hełmach z karabinami, wojskowe samochody, czołgi, ruiny budynków, wokoło słychać strzały... a na uboczu pod płotem wojskowy cmentarz – ta dbałość o szczegóły robi wrażenie i może, a nawet powinna, skłonić do refleksji, mimo iż całe wydarzenie ma charakter pikniku i większość uczestników przyjeżdża, by się zrelaksować. Jednak przez rozrywkę również można uczyć i wychowywać, a wyjątkowy klimat jaki tam panuje na pewno temu sprzyja.
Każdy mógł znaleźć coś dla siebie i pogłębić wiedzę na temat historii, która go szczególnie interesuje. Podpatrzeć jak rozpala się ogień, strzela z łuku, wykonuje drobne narzędzia pracy, czy ozdoby i biżuterię. Ciekawi kultury Indian mogli zwiedzić tipi, miłośnicy zwierząt obejrzeć konie, a zainteresowani modą podziwiać stroje z różnych epok.
Poza stałymi ekspozycjami, krośniewiccy rowerzyści mogli zobaczyć pokaz dynamiczny pojazdów historycznych, pokaz historyczny Policji Państwowej z lat 1919-1936 oraz pokaz sprawności sikawki konnej z 1907 roku z zaboru pruskiego, a tuż przed wyjazdem turniej bojowy wojów.
Koordynator rajdu zadbał, żeby nie było nudno więc droga powrotna prowadziła nieco zmienioną trasą przez Woźniaków, Adamowice, Podczachy i Witów. Tempo jazdy też zostało zmienione... na szybsze, co dało się odczuć, tym bardziej przy upale z jakim przyszło się mierzyć.
Wszyscy szczęśliwie wrócili do Krośniewic, mniej lub bardziej zmęczeni, ale mamy nadzieję, że nie zniechęceni, bo już za miesiąc kolejny rajd. Trasa dosyć długa, ale niezwykle malownicza, a wspólne pokonanie trudu kilometrów z pewnością przyniesie ogromną satysfakcję. Szczegóły już wkrótce.
Organizatorzy rajdu serdecznie dziękują:
- Stowarzyszeniu Pułk 37. za możliwość spędzenia dnia pełnego historycznych przeżyć ,
- Policji za pomoc w zapewnieniu bezpieczeństwa rowerzystom,
- Właścicielom posesji, na terenie której można było zostawić rowery za niezmienną gościnność i uśmiech,
- Panu Arkadiuszowi Pilatowiczowi za pomoc techniczną.
![]() |
zdjęcia |